David Lynch stwierdził, że Deep End to jedyny kolorowy film, który warto zobaczyć – siódma fabuła Jerzego Skolimowskiego faktycznie została zapamiętana przede wszystkim jako osiągnięcie estetyczne, z bezbłędną scenografią i kolorystyką, podkreślającą portret młodzieńczych namiętności w zimnej robotniczej Anglii lat sześcdziesiątych. 15-letni Mike zaczyna pracę w londyńskiej łaźni. Pracuje tam również Susan – dziesięć lat starsza od niego atrakcyjna dziewczyna, która romansuje jednocześnie z dwoma mężczyznami. Zakochuje się w niej także Mike. Dziewczyna staje się obsesyjną młodzieńczą miłością chłopaka, który codziennie po pracy ją śledzi.
Energiczne, transowe love story osadzone w legendarnym mieście Valparaíso autorstwa chilijskiego mistrza, Pablo Larraína. To taneczne arcydzieło, które trzeba zobaczyć na wielkim ekranie! Psychodeliczna uczta na miarę „Climaxu” Gaspara Noé.
Ta niesamowita czarna komedia to pozycja obowiązkowa dla fanów serialu „Wednesday” Tima Burtona, która została doceniona na wielu międzynarodowych festiwalach. Film zdobył już 19 nagród i ponad 20 nominacji, w tym aż 4 statuetki na ubiegłorocznym MFF w Wenecji.
Mogłoby się wydawać, że pochodząca z Quebecu Sasha (w tej roli nagradzana Sara Montpetit) to nastolatka, która zmaga się z typowymi dla tego wieku problemami. Nic bardziej mylnego, a to dlatego, że bohaterka jest… młodą wampirzycą. W dodatku nad wyraz empatyczną i wrażliwą, a tym samym niegotową na to, by dla zaspokojenia głodu wgryzać się w ludzkie tętnice.