Bertrand Bonello zastawia na widza pułapkę i realizuje film o zwodniczym seksapilu terroryzmu. W "Nocturamie" aktu bezsensownej przemocy nie dokonują fanatycy religijni, lecz poszukujący wrażeń hipsterzy. Reżyser z premedytacją podkreśla zresztą fizyczną atrakcyjność bohaterów, a ich czyny ozdabia transową muzyką (autorstwa samego Bonello) i teledyskowym montażem. Realizacyjna swada, skłonność do intelektualnej prowokacji i wyczulenie na demoralizujący potencjał popkultury zbliża francuskiego twórcę do autorów pokroju Jeana-Luca Godarda czy Piera Paola Pasoliniego.