Kilkanaście minut trwała w Cannes owacja na stojąco dla Rungano Nyoni i jej mrocznej baśni, której akcja rozgrywa się w Zambii.
Uznana za czarownicę i jako sierota bezbronna wobec oskarżeń, dziewięcioletnia Shula zostaje wysłana do obozu dla wiedźm. Wykluczone ze wspólnoty, odizolowane kobiety zmuszane są do ciężkiej pracy i traktowane jako turystyczna atrakcja.
Bohaterką filmu jest ośmioletnia Shula (fantastyczna Maggie Mulubwa), która zostaje oskarżona o czary, a następnie zesłana do obozu dla wiedźm na zambijskiej prowincji. Do jej pleców zostaje przytwierdzona długa biała wstęga, której przecięcie zamieni Shulę w kozę. Drugi koniec wstęgi przywiązany jest do wielkiej szpuli — dzięki temu zabezpieczeniu wiedźmy-więźniarki nie mogą odlecieć. Pieczę nad obozem, stanowiącym nie lada atrakcję turystyczną, sprawuje pan Banda z Ministerstwa Turystyki i Tradycyjnych Wierzeń, który dostrzega w Shuli coś wyjątkowego…
Pełnometrażowy debiut reżyserski Nyoni to brawurowo zrealizowana, cięta satyra ukorzeniona w palącym gniewie reżyserki na usankcjonowaną patriarchatem opresję kobiet. Swym humorem i wielopoziomowością przywodzi na myśl twórczość takich mistrzów teatru absurdu jak Beckett czy Mrożek, jednocześnie pozostając na wskroś współczesnym, także dzięki oszałamiającym kostiumom autorstwa Holly Rebecki, stylistki Solange oraz zdjęciom Davida Gallego, znanemu polskiej publiczności operatora filmów Ciro Guerry i Cristiny Gallego (“Sny wędrownych ptaków”, “W objęciach węża”).