Opowieść o pierwszej wakacyjnej miłości, a może trzymająca w napięciu historia o duchach? Fabularny debiut kanadyjskiej reżyserki Charlotte Le Bon łączy w sobie oba te elementy. Trzynastoletni Bastien spędza kolejne leniwe dni w domku letniskowym nad jeziorem. Chłopak jest wyraźnie zauroczony dziewczyną z sąsiedztwa, nieco starszą Chloé. Ta, początkowo zdystansowana, odpowiada jednak na zainteresowanie młodego bohatera, a ich relacja z każdą spędzoną wspólnie chwilą staje się coraz bliższa. Pomimo różnicy wieku między nastoletnimi bohaterami tworzy się szczególna więź, pełna niewinnych wygłupów, kotłujących się emocji, ale i nieco przerażających opowieści.
Akcja " Paryża, 13. dzielnicy" rozgrywa się pośród wieżowców i esplanad paryskiego blokowiska, tutejszego Chinatown. Na tle surowej, brutalistycznej architektury uczucia i ciała bohaterów wydają się szczególnie kruche i podatne na zranienie. Emilie zakochuje się w swoim sublokatorze Camille'u. Ten podejmuje erotyczną grę, ale broni się przed uczuciami - do czasu, gdy poznaje Norę, która ma obsesję na punkcie Amber, tajemniczej dziewczyny pracującej na seks-kamerce.
Tilda Swinton, Tom Hiddleston i Mia Wasikowska w klimatycznej love-story outsidera światowego kina Jima Jarmuscha, który tym razem zdaje się mówić, że tylko ci, którzy potrafią kochać, przetrwają.
Ona jest dziewczyną z bloku w małym mieście, on pochodzi z zamożnej, znanej warszawskiej rodziny. Ona kelneruje i śpiewa o tym, co jej w duszy gra, on marzy o wydaniu płyty, którą utarłby nosa sławnemu ojcu-aktorowi. Poznają się, gdy ona obsługuje przyjęcie, na którym on się bawi. Połączy ich miłość do muzyki, rozdzielą ambicje i marzenia. Kruche uczucie, które rodzi się między nimi, cały czas wystawiane jest na próbę: ona wciąż przed nim ucieka, on potrafi łgać jak z nut. Czy dwa tak różne brzmienia mogą się zestroić? Ile razy w życiu możliwy jest bis?
Film mistrza francuskiego kina, Philippe’a Garrela, autora „Powiewu nocy” i „Zwyczajnych kochanków”. Obraz zdobył nagrodę SACD w sekcji Quinzaine des Réalisateurs na ubiegłorocznym MFF w Cannes.
Petr i Hana, próbując uniknąć kryzysu w związku, decydują się na jego otwarcie. Oboje szukają coraz silniejszych przeżyć z innymi partnerami, a intymne wyznania rejestrują na telefonie komórkowym. Początkowa euforia i przygody pełne adrenaliny zamieniają się w rollercoaster emocji i konkurs wzajemnego zadawania coraz mocniejszych ciosów.
Pod wpływem telefonu od matki byłej dziewczyny Murphy wspomina płomienny romans z Electrą, pełen obietnic, ekscesów i pomyłek.
Film Quentina Dupieuxa („Wrong”, „Deerskin”) baaaaaardzo niewiele ma wspólnego z klasyczną biografią. To raczej próba uchwycenia geniuszu oraz niezwykłej osobowości Dalego za sprawą osobliwej formy i narracji, w której pełno jest niespodzianek, mylenia tropów oraz zabawy z oczekiwaniami odbiorców.
Muzykę do filmu stworzył Thomas Bangalter, jeden z założycieli kultowego zespołu DAFT PUNK.
Maxime właśnie wybiera się na dwa lata do Australii. Chce pozostawić za sobą nie tyle Kanadę, co pracę w barze, uczuciowe niespełnienie i nieustanne kłótnie z matką, którą musi się zajmować. Kilka ostatnich tygodni przed wyjazdem spędza z paczką starych przyjaciół: piją piwo, palą papierosy, grają w kalambury, obrażają się i godzą. Dla nieśmiałego Maxime'a, po którego twarzy, niczym łza, spływa czerwone znamię, kumple stanowią namiastkę kochającej i akceptującej rodziny. Jednym z najbliższych przyjaciół chłopaka jest Matthias (Gabriel D’Almeida Freitas), początkujący prawnik zmierzający wprost do kariery i ślubu. Sprecyzowane plany obu chłopaków pokrzyżuje jednak pewna impreza, podczas której zagrają w studenckim filmie, w scenie pocałunku. Spotkają się w niej, ubrane w almodovarowskie błękit i czerwień, tłumione latami uczucia i nieoczekiwanie odkryte pożądanie. Czy bohaterowie odważą się z nimi skonfrontować?
13-letni Léo i Rémi są nierozłączni. Towarzyszą sobie zarówno w ważnych życiowych wydarzeniach, jak i na co dzień. Wydawać by się mogło, że ich przyjaźni nic nie jest w stanie zagrozić. Jednak zawiść innych, pojawiające się plotki i typowe dla wieku dojrzewania zagubienie w świecie sprawiają, że w pewnym momencie Léo zaczyna oddalać się od swojego przyjaciela.
Jeden z najbardziej niezwykłych filmów ostatniego festiwalu w Cannes (nagroda za reżyserię). Miguel Gomes wraca do stylistyki znanej z jego najsłynniejszego filmu Tabu. Grand Tour to osobliwa opowieść o narzeczonych, rozłączonych na azjatyckich rubieżach, która urzeka błyskotliwym połączeniem poetyckiego trawelogu z kinem drogi. Portugalczyk łączy współczesność z historią, humor z melancholią, refleksję nad kolonizatorską przeszłością z fascynacją azjatyckimi kulturami. Zabiera nas w dziką odyseję od Singapuru, przez Tajlandię, Wietnam i Filipiny, po Japonię i Chiny. Znajdziemy tu elementy kina niemego czy teatru cieni, a także sztuki uliczne, operę i medytację – to naprawdę fascynująca mieszanka. Gomes żongluje konwencjami i zmienia języki, często pozostawiając zagubionych bohaterów – „obcych” – poza kadrem. Może są tylko duchami zapomnianych kochanków? Kino z duszą, pełne zachwytu nad światem.
Opowieść o miłości wyprzedzającej swój czas i intymnej więzi zdolnej przełamać niejedno tabu, ubiera w kostium – akcja rozgrywa się w Bretanii w 1770 roku – jak najbardziej współczesne pragnienia i uczucia. Bohaterkami filmu są szykowana do aranżowanego małżeństwa arystokratka Heloiza oraz przybyła z Paryża malarka, Marianna. Ta druga ma namalować portret tej pierwszej, ale w sekrecie: Heloiza nie chce bowiem pozować, buntując się w ten sposób przeciwko przymusowemu zamążpójściu. Marianna dyskretnie obserwuje swoją modelkę, intensywnie tworzy, ale niszczy kolejne wersje obrazu. Czuje, że nie pozna prawdziwego oblicza młodej kobiety tak długo, jak sama będzie ukrywać własne.
Czasem burzliwa, jak ocean u wybrzeży Bretanii, czasem intymna, jak cisza panująca w malarskiej pracowni; relacja pomiędzy obiema kobietami przyjmie nieoczekiwany kierunek. Arystokratkę i artystkę połączy wspólna tajemnica. Ta mistrzowsko poprowadzona opowieść o zakazanym uczuciu działa jak iskra, rozpalając wyobraźnię widowni. Zmysłowy, romantyczny, a zarazem drapieżny, Portret kobiety w ogniu umyka melodramatycznym kliszom – przede wszystkim dzięki pełnokrwistym, odważnym bohaterkom, które rzucają wyzwanie swoim czasom.
Film Quentina Dupieuxa („Wrong”, „Deerskin”) baaaaaardzo niewiele ma wspólnego z klasyczną biografią. To raczej próba uchwycenia geniuszu oraz niezwykłej osobowości Dalego za sprawą osobliwej formy i narracji, w której pełno jest niespodzianek, mylenia tropów oraz zabawy z oczekiwaniami odbiorców.
Muzykę do filmu stworzył Thomas Bangalter, jeden z założycieli kultowego zespołu DAFT PUNK.
Reggie – młoda, elegancka dama, wraca do domu z wypoczynku w Alpach. Na miejscu dowiaduje się o śmierci męża, który został wypchnięty z pociągu. Policja znajduje przy nim cztery paszporty na różne nazwiska. Mało tego – w mieszkaniu zostały gołe ściany, a w ambasadzie amerykańskiej informują Reggie, że nie powinna nosić po mężu nazwiska Lampert, tylko Ross. Kobieta jest oszołomiona, gdyż nie ma pojęcia, co naprawdę robił towarzysz jej życia, zresztą od dłuższego czasu nosiła się z zamiarem rozwodu.
Wielki powrót Mike’a Millsa, twórcy niezapomnianych „Debiutantów”, a także spektakularny powrót na ekrany Joaquina Phoenixa, który w „C’mon C’mon” zagrał swoją pierwszą od czasów „Jokera” rolę, zaskakując i całkowicie redefiniując swój wizerunek. Jego bohater – Johnny, dziennikarz radiowy – uczy się uważnie słuchać, budować trwałe więzi, naprawiać błędy przeszłości i… przytulać. Kameralny, przepełniony czułością czarno-biały film Millsa buduje mosty pomiędzy pokoleniami, dodaje otuchy i przykleja plastry na nasze najdotkliwsze rany.
Film Quentina Dupieuxa („Wrong”, „Deerskin”) baaaaaardzo niewiele ma wspólnego z klasyczną biografią. To raczej próba uchwycenia geniuszu oraz niezwykłej osobowości Dalego za sprawą osobliwej formy i narracji, w której pełno jest niespodzianek, mylenia tropów oraz zabawy z oczekiwaniami odbiorców.
Muzykę do filmu stworzył Thomas Bangalter, jeden z założycieli kultowego zespołu DAFT PUNK.
Najbardziej osobisty film Pedro Almodóvara, i jak podkreśla światowa krytyka, najlepszy film w jego karierze. To również ponowne spotkanie hiszpańskiego reżysera ze swoją wieloletnią filmową muzą, Penélope Cruz, oraz z Antonio Banderasem, którego za tę rolę uhonorowano nagrodą dla najlepszego aktora na 72. Festiwalu w Cannes.
Film Quentina Dupieuxa („Wrong”, „Deerskin”) baaaaaardzo niewiele ma wspólnego z klasyczną biografią. To raczej próba uchwycenia geniuszu oraz niezwykłej osobowości Dalego za sprawą osobliwej formy i narracji, w której pełno jest niespodzianek, mylenia tropów oraz zabawy z oczekiwaniami odbiorców.
Muzykę do filmu stworzył Thomas Bangalter, jeden z założycieli kultowego zespołu DAFT PUNK.
Zdobywca Złotego Niedźwiedzia dla najlepszego filmu na 68. MFF w Berlinie w 2018 roku.
Pokaz w ramach cyklu "Krypta Show".
Film Quentina Dupieuxa („Wrong”, „Deerskin”) baaaaaardzo niewiele ma wspólnego z klasyczną biografią. To raczej próba uchwycenia geniuszu oraz niezwykłej osobowości Dalego za sprawą osobliwej formy i narracji, w której pełno jest niespodzianek, mylenia tropów oraz zabawy z oczekiwaniami odbiorców.
Muzykę do filmu stworzył Thomas Bangalter, jeden z założycieli kultowego zespołu DAFT PUNK.